poniedziałek, 15 stycznia 2024

TOP15 Planszówek 2023


Hej! Miniony rok był wspaniały dla fanów gier planszowych. Nowości, re-edycje oraz starsze tytuły, które cieszyły i rozpieszczały nas przez 12 miesięcy. Z tej okazji. z ponad 90 poznanych w 2023 roku planszówek, wybrałem dla Was te, które najbardziej zapadły mi w pamięci. Chcę się z Wami podzielić listą 15 gier, które zrobiły na mnie największe wrażenie, rewelacyjnie przy nich spędzałem czas i bez odmowy zagram w każdą z nich w roku obecnym.
Zapraszam do lektury. 

15. Akropolis

Końcówkę, a może początek listy zaczyna gra dla każdego. W Akropolis wcielamy się w budowniczych miast w pięknej starożytnej Grecji. Prosta, ale niebanalny tytuł o dokładaniu kafelków i tworzeniu punktowych bonusów. Bardzo przypadł mi do gustu główny twist Akropolis, czyli możliwość układaniu płytek na sobie. Dodaje to trzeciego wymiaru do planowania rozbudowy naszego miasteczka i finalnie lepszego punktowania. Ładne wykonanie, ciekawy tryb zaawansowany. Sprawdza się jako gra rodzinna oraz fillerek.

14. Zamki Burgundii: Edycja Specjalna

Nie jest to nowa gra. Ba, Zamki od Stefana Felda można nazwać już planszowym klasykiem. Znajdziemy tu design znany “ze starej szkoły”, czyli niewielką liczbę intuicyjnych i prostych zasad, wciągającą i niebanalną rozgrywkę oraz wiele regrywalność. Gra nie nudzi się i pomimo upływu lat wraca na stół. Był natomiast jeden element, którego brakowało tej planszówce. A tak właściwie dwa: wygląd i wykonanie. Edycja Specjalna naprawia w pełni te niedociągnięcia, a dodatkowo zawiera komplet dodatków i rozszerzeń. Wygląd oraz jakość komponentów idą w końcu w parze z rozgrywką Zamków. Znajdziemy tu bowiem dwuwarstwowe planszetki gracza, wysokiej jakości komponenty i piękny design. Sprawia to, że rozłożona na stole gra nie tylko daje ogromną frajdę grającym, ale i przechodnie przystają i rzucają okiem na wyrastające z kolorowej planszy zamki i tokeny, Chciałbym, aby coraz więcej projektantów gier planszowych brało przykład z Edycji Specjalnej Zamków Burgundii i wydawało gry w takiej formie. 

13. 𝐖𝐲𝐩𝐫𝐚𝐰𝐚 𝐃𝐚𝐫𝐰𝐢𝐧𝐚 + 𝐙𝐢𝐞𝐦𝐢𝐚 𝐎𝐠𝐧𝐢𝐬𝐭𝐚

Po włoskiej szkole gier planszowych możemy się spodziewać pokaźnego wyciskacza naszych szarych komórek. "Wyprawa" w tej kwestii nie rozczarowuje, a budowanie kombosów, optymalizacja ruchów sprawia wiele satysfakcji. W tej grze bardzo lubię oryginalny koncept rozwoju pracowników - twist, który wyróżnia Darwina na tle setek gier euro. Jest to też gra bez przekombinowanych zasad i wszystko tu jest intuicyjne. Ponadto, moim zdaniem grając w Darwina, można poczuć klimat wyprawy, który jest zarazem wyścigiem z innymi graczami. 


12. 𝐕𝐢𝐧𝐡𝐨𝐬: 𝐃𝐞𝐥𝐮𝐱𝐞 𝐄𝐝𝐢𝐭𝐢𝐨𝐧 𝟐𝟎𝟏𝟔

Gdy myślę o ciężkim i mięsistym euro, to do głowy przychodzi mi Vital Lacerda. W tym roku zagrałem w re-edycję lubianej przeze mnie gry Vinhos. Słoneczna Portugalia, plantacje winogron, winnice i pyszny czerwony trunek. Czego chcieć więcej? Jest to moja ulubiona gra tego autora. Nie jest przekombinowana (jak parę jego innych tytułów), a znajdziemy w niej satysfakcjonującą i głęboką rozgrywkę, piękne wykonanie oraz świetną tematykę.

11. 𝟏𝟖𝐗𝐗 (1817, 1841, 1828)

Tytuły z kolejowej rodziny “Osiemnastek”, które charakteryzują takie pojęcia jak: spółki, udziały czy dywidendy na stałe skradły dla siebie miejsce w moim planszowym świecie. Mimo tego, że mają kilka wad wywodzących się z ich wiekowego designu, to są to gry z wyjątkową i wciągającą rozgrywką, której nie znajdziemy w innych planszowych gatunkach. W ciągu ostatniego roku poznałem kilka nowych tytułów, a te które najbardziej przypadły mi do gustu to 1817 (USA i NA), 1841 oraz 1828. Uważane przez wielu najbardziej zaawansowanymi przedstawicielami 18XX. W uproszczeniu, jak Chesapeake czy 1889 można porównać do “Epoki Kamienia” gier worker placement, tak 1817 to “On Mars” od Vitala Lacerdy. Z tą różnicą, że 18XX nie przytłaczają liczbą zasad, tylko głębią rozgrywki. 1817 jest często nazywana "królową" Osiemnastek i przedstawicielką finansowej gałęzi gier 18XX. Idea konwertowania i łączenia spółek, short-sale, pożyczek i innych elementów wywołuje uśmiech na mej twarzy. Obecnie w każdy z tych tytułów chcę zagrać ponownie, spróbować czegoś zupełnie innego i zagrać lepiej niż poprzednio.

10. 𝐇𝐨𝐫𝐬𝐞𝐥𝐞𝐬𝐬 𝐂𝐚𝐫𝐫𝐢𝐚𝐠𝐞

Początek pierwszej dziesiątki zaczyna gra od wydawnictwa Splotter, którego tytuły coraz mocniej zakradają sobie moje planszowe serduszko. Gry te łączy mała ilość zasad, duża interakcja między graczami oraz głęboka rozgrywka. Nie ukrywam, że w HC, tematyka oraz mechaniki trafiają w punkt mojego gustu. Gra ta przypomina mi komputerowe tycoony, w które zagrywam się od dekad. W Horseless bardzo lubię planować jak zagospodarować moją fabrykę, jakie technologie odkryć, gdzie i jak sprzedawać wyprodukowane samochody oraz jak skutecznie wyprzedzić konkurencję. Każda rozgrywka w Horseless Carriage jest od początku do końca emocjonująca, a po zakończeniu chce się zagrać ponownie. Na chwilę obecną mój ulubiony Splotter.

9. 𝐄𝐥 𝐆𝐫𝐚𝐧𝐝𝐞 𝟐𝟎𝟐𝟑

Gdy chcę sięgnąć po planszówkę na 5 osób, z dużą dawką interakcji, miodną rozgrywką oraz minimum zasad, to najchętniej wyjmę El Grande. Area control o dynamicznej i chamskiej rozgrywce, które można zamknąć w 60 minut. Jest to prawie 30 letni klasyk, który mechanicznie nie zestarzał się ani trochę. Dzięki nowemu wydaniu, doczekał się nowej, schludnej szaty graficznej i ta przykuwa oko.
Jako alternatywę na 4 graczy polecam: Tyrants of the Underdark.

8. 𝐉𝐞𝐝𝐧𝐲𝐦 𝐒ł𝐨𝐰𝐞𝐦

Kreatywna i zabawna planszówka kooperacyjna dla każdego. Gra oparta o słowne skojarzenia. Można nią wciągać nowe osoby do hobby, zagrać dla dobrej zabawy (salwy śmiechu gwarantowane) oraz jako filler między dużymi tytułami. Moja imprezówka numer 1 zeszłego roku, przy której każdy się potrafi świetnie bawić.

7. 𝐇𝐞𝐠𝐞𝐦𝐨𝐧𝐲: 𝐏𝐨𝐩𝐫𝐨𝐰𝐚𝐝𝐳́ 𝐬𝐰𝐨𝐣𝐚̨ 𝐤𝐥𝐚𝐬𝐞̨ 𝐝𝐨 𝐳𝐰𝐲𝐜𝐢𝐞̨𝐬𝐭𝐰𝐚

Jest to dla mnie tytuł łączący to czego szukam w grach planszowych: ciekawą tematykę, oryginalne mechaniki, klimat, dużo interakcji oraz gry na plansz i nad stołem. Dodatkową zaletą są asymetryczne klasy i jakość wykonania gry.
O Hegemony oraz moich wrażeniach pisałem wcześniej na naszym profilu - odsyłam do komentarzy, gdzie znajdziecie link do artykułu.

6. 𝐌𝐢𝐜𝐫𝐨𝐌𝐚𝐜𝐫𝐨: 𝐂𝐫𝐢𝐦𝐞 𝐂𝐢𝐭𝐲 - 𝐒𝐡𝐨𝐰𝐝𝐨𝐰𝐧

Uwielbiam tą serię detektywistyczno-dedukcyjnych gier w których otrzymujemy ogromną mapę miasta, pełną przeróżnych sytuacji z życia sympatycznych ludków. Naszym zadaniem jest rozwikłanie spraw kryminalnych i odpowiedzenie na pytania co się stało. Showdown to już czwarta część przy której świetnie się bawię. Lubię spędzać czas nad rozłożoną mapą i śledzić historie jakie wydarzyły się w Crime City.
 

Zanim przejdę do pierwszej piątki, chciałbym wspomnieć kilka świetnych tytułów, które zasługują na wyróżnienie, ale z różnych powodów nie trafiły na listę.

- Pax Renaissance 2nd Edition, ma wszystko to co lubię w planszówkach, a jej ogromną zaletą jest setting. Mechanika przeplata się z tematyką i faktycznie możemy się poczuć jak wpływowy kupiec pociągający za sznurki w renesansowej Europie. Grałem tylko raz w szkoleniową rozgrywkę i to gra w której mogę się zakochać w pełni. Czekam na polskie wydanie od Galakty. Może to być hit 2024 roku.
- Brzdęk Legacy Acquisitions Incorporated jest świetną, zabawną i wciągającą grą. Grając w starego, zwykłego Brzdęka, zawsze zastanawiałem się kiedy zrobią z tego wersję z kampanią, bo ten przygodowy tytuł, aż się o to prosi. Bardzo miło spędziłem czas rozgrywając kolejne scenariusze Legacy w świecie Brzdęka, poznając lekką fabułę ubraną w błyskotliwy, korporacyjny humor. Gra jednak objawiła trzy wady, które są pokłosiem Legacy: kiepskie skalowanie, obsługa gry oraz nastawienie na bardziej kooperacyjną rozgrywkę. Polecam nie tylko dla fanów tej serii, tylko grajcie na czterech graczy.
- Revive, to dziwny przypadek, bo mógłbym go umieścić w miejscu innego euro na tej liście. Moim zdaniem oferuje podobną rozgrywkę i jest to kolejne solidne euro, jedne z najciekawszych jakie poznałem w 2023 roku. Na uwagę zasługują asymetryczne frakcje. Polecam i chętnie zagram, bo to kawał świetnej gry.
 

5. 𝐑𝐚𝐜𝐞! 𝐅𝐨𝐫𝐦𝐮𝐥𝐚 𝟗𝟎: 𝟐𝐧𝐝 𝐄𝐝𝐢𝐭𝐢𝐨𝐧

Gra wyścigowa, której szukałem od lat. To gra typu hand-management, u podstaw przypominająca popularne Turbo / Heat. Jednak Race, w moim odczuciu jest bardzo klimatyczną grą, w której fani sportów motorowych będą czuć się jak w domu. Dużą zaletą są autentyczne tory wyścigowe oraz odzwierciedlenie ich smaczków i niuansów w mechanice gry. Ponadto znajdziemy tutaj takie elementy jak: strategie jazdy, pitstopy, różne typy opon, pogoda i więcej. Szanuję Turbo / Heat jako grę rodzinną oraz dla początkujących, aczkolwiek Formula 90 to tytuł przeznaczony dla graczy. Polecam, bo może to też być gra wyścigowa, której szukasz.

4. 𝐓𝐡𝐞 𝐋𝐢𝐠𝐡𝐭 𝐢𝐧 𝐭𝐡𝐞 𝐌𝐢𝐬𝐭

O włos od podium ulokowała się jedna z najbardziej oryginalnych gier w jakie grałem. Zaklęta historia w talii przepięknych kart tarota. Samo wykonanie intryguje i daje nam do zrozumienia, że skrywa w sobie wiele tajemnic. Naszym zadaniem jest rozwikłanie historii o zagubionej przyjaciółce za pomocą serii zagadek. Ta gra w każdym calu jest niesamowita: mechanika, wygląd oraz narracja. Rozwiązanie zagadki daje ogromną satysfakcję, a jako nagroda czeka nas kolejny skrawek fabuły, który przybliża nas do poznania historii. Co więcej, część zagadek można rozwiązać na dwa sposoby i ich rozwiązanie odsłania przed nami inny skrawek fabuły. Dziękuję Kacprowi, który rekomendował i pożyczył mi ten tytuł! Z wielką chęcią sięgnę po inne tytuły autorki - Rity Orlov.

3. 𝐕𝐨𝐢𝐝𝐟𝐚𝐥𝐥

Przez dekady mojej planszowej przygody, nie potrafiłem znaleźć dla siebie planszowego 4X. W grach tego typu, miałem problemy z losowością oraz za długim czasem rozgrywki, a nie tego szukam we współczesnych grach planszowych. Voidfall poznałem przypadkiem i byłem dość sceptyczny na początku, bo sądziłem, że to kolejny kosmiczny 4X - losowy i długi. Gdy dowiedziałem się, że za grą stoi Dávid Turczi, a za oprawę wizualną odpowiada O’Toole, to pojawiła się nadzieja. Po pierwszej grze zakochałem się w Voidfall! Gra ma w sobie tyle dobrego i w każdym calu jest planszowym majstersztykiem. Voidfall jest ogromny, ilość nacji, technologii, scenariuszy oraz trybów rozgrywki wręcz przytłacza. W grze zrezygnowano z poleganiu na szczęściu (bądź pechu) i clue rozgrywki jest determinowane przez samych graczy. Sprawia to, że przez całą grę (a ta też nie trwa długo!) gramy w pełnym napięciu i wypatrujemy z ekscytacją co robią pozostali gracze. Szczegółowo o Voidfall opisałem na naszym profilu FB, link do artykułu zostawiam w komentarzu.

2. 𝐉𝐨𝐡𝐧 𝐂𝐨𝐦𝐩𝐚𝐧𝐲: 𝐃𝐫𝐮𝐠𝐚 𝐄𝐝𝐲𝐜𝐣𝐚

JC2 jest nie tyle grą, co doświadczeniem. To podróż pełna wrażeń o szerokim wachlarzu. Od skrupulatnego planowania, aby zdobyć jak największą ilość punktów, poprzez pertraktacje, zawiązywanie sojuszy, składanie obietnic, różne polityczne gierki, aż po śmiech czy łzy. Część mechaniki, stanowi tak naprawdę tylko tło do całej gry, która się dzieje na oraz nad stołem. Dlatego jest to dla mnie bogate doświadczenie, płynące z gry planszowej, do której ostatecznie siadam aby zdobyć tylko punkty zwycięstwa, a świetnie się bawić z pozostałymi graczami. To również klimatyczny i tematyczny tytuł, zręcznie wpleciony w ciekawe mechaniki gry. Zawsze bardzo chętnie zagram, bo wiem czeka mnie oraz moich współgraczy prawdziwie epicka przygoda. 

1. 𝐆𝐫𝐞𝐚𝐭 𝐖𝐞𝐬𝐭𝐞𝐫𝐧 𝐓𝐫𝐚𝐢𝐥: 𝐍𝐨𝐰𝐚 𝐙𝐞𝐥𝐚𝐧𝐝𝐢𝐚

W zeszłym roku poznałem Argentynę oraz Nową Zelandię - nowe części jednej z moich ulubionych gier planszowych. Argentyna szybko zastąpiła wysłużoną Drugą Edycję, natomiast to Nowa Zelandia skradła moje serce w pełni. Flow tej gry jest bardzo przyjemny, a wygląd mapy sprawia, że czujemy się iż jesteśmy częścią rozgrywki. Gra ma doszlifowane zasady i wszystko jest spójne. Wiele interesujących cech, wyróżnia ten tytuł na tle innych euro. Lubię twisty związane z rynkiem pracy, zmieniające się budynki neutralne, podróż statkiem, karty oraz strzyżenie owieczek i regrywalność. Moim zdaniem Nowa Zelandia to największe osiągnięcie Alexandra Pfistera, autora wielu świetnych tytułów i jednego z moich ulubionych twórców. Opus Magnum “gry o krowach”. Gra przy której bawię się rewelacyjnie, czas mija przy niej przyjemnie i każda rozgrywka daje mi niesamowitą satysfakcję z każdej rozegranej tury. Po skończonej grze, chcę tylko zagrać ponownie i spróbować czegoś nowego.
2023 był wyśmienitym rokiem dla planszomaniaków. W tym miejscu życzę Wam wielu wspaniałych rozgrywek ze znajomymi i rodziną w 2024, bo planszowe spotkania to fantastyczna forma spędzania wspólnie czasu!

A jak wygląda Wasza topka? Co sądzicie o liście Adama? Dajcie nam znać, a my szykujemy dla Was kolejne planszowe atrakcje.
Do zobaczenia przy planszy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz